18.07.2012

To co dała nam natura.

Potrzebuję kontaktu z naturą.
Mam tak od zawsze.
Ona zawsze była wokół mnie. A kiedy przyszedł czas świadomości jej istnienia, jej obecności, sama zaczęłam dążyć do tego by mnie otaczała, żeby mieć z nią kontakt.
Pamiętam górskie wędrówki i kolorowe kwietne plamki nad szeleszczącym strumykiem. Spacery po lesie i łapanie promieni słońca w prześwitach między wierzchołkami najwyższych drzew. Łapanie kropel deszczu w usta i skakanie po kałużach. Majestat lodowych sopli zwisający gdzieś z dachu. Kolory maków i bławatków chowających się w zbożu.
Do dziś przemierzając polne ścieżki i widząc dzikie zwierzę mam ochotę zatrzymać się, wyciągnąć rękę i z uśmiechem na twarzy i z dziecięcą radością w sercu, zawołać: O, zajączek!, O, sarenka!
Cieszy mnie widok napotkanego jeża. Nawet widok miejskiego szczura jest mi miły.
Z tego wzięło się również moje zamiłowanie do kultur, które korzystały z darów Matki Natury.


Z tego wzięło się również moje zamiłowanie do skóry. 



Nie tak dawno temu przytargałam z pracy do domu kilka błamów skóry. Poleżały sobie przez trochę. Jak to wszystko u mnie. Aż w końcu myśli, 'co można by były z nich zrobić?', dojrzała w mojej główce. Rozważałam kilka możliwości (niewykluczone, że jeszcze niektóre z nich wykorzystam) ale ostatecznie wygrały proste bransolety na nadgarstki. Proste ale nie takie zupełnie zwyczajne.


Otóż, każda z nich ozdobiona będzie ręcznie wykonanym wzorem. Do celu tego zakupiłam sobie drobne rylce. W prawdzie w pierwotnym zamyśle powstały do obróbki drewna. Ale cóż, jakoś trzeba sobie radzić.
A na drewno też przyjdzie czas. Niech się tylko odpowiednio podsuszy.
Wyśniona (dosłownie) wężowa bransoletka czeka na swoją kolej :)

Urte

11 komentarzy:

  1. o rety... a ja chciałam "podotykać" kamienia... Ale się do tego jeszcze nie przymierzałam, bo warunków nie mam, ale kiedyś będę ;)))
    Super dłutka i bransolety! Ja co prawda nie noszę nic na nadgarstki, bo choć lubię, to zawsze zapominam ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę w to, że uda Ci się oswoić kamień :)
      Niestety też często zapominam lub nie mam czasu rano przyozdobić się, więc te wszystkie piękności, które mam zalegają niestety na segmencie ;P

      Usuń
  2. Maryś mnie wyprzedziła:)
    Urte, jak Ty pięknie piszesz.
    Czekamy w takim razie na te bransolety, bo już czuję, że będą oryginalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, one potrzebują dużo, dużo czasu. Ale kiedyś na pewno powstaną. A wtedy z wielką chęcią się nimi pochwalę :)

      Usuń
  3. Hej!
    Dziękuję za miły wpis w moim Białym Kredensie:)
    Twoje słowo wstępu - weszłaś w moją głowę- czuję TAK SAMO!
    Pięknie to ujęłaś...
    Takich ludzi teraz jest tak mało...
    Pozdrawiam i witam w blogowym światku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :)
      Wpisu dokonała jedna z koleżanek, ale ja również będę do Ciebie zaglądać. Pewnie jeszcze odkryjemy kilka rzeczy, które nas łączą :)
      Pozdrawiam cieplutko
      Urte

      Usuń
  4. Świetny pomysł, nie spodziewałam się, że ze skóry (wbrew pozorom ciężkiej do czegokolwiek) da się zrobić wzorzyste bransoletki :) Super!

    OdpowiedzUsuń
  5. świetnie się nadadzą ja ich używam do modeliny wiec mają dużo jak widać zastosowań

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo... O takim zastosowaniu nawet nie pomyślałam. Chociaż jak da się je jeszcze wykorzystać dopiero czas pokaże :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne bransoletki, a cóż potrzeba matką wynalazku;-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny pomysł, wzory super wyglądają na skórze:]

    OdpowiedzUsuń