8.11.2012

'wyCzesane'

Brrry...
Zaczyna robić się coraz zimniej.
Wełna!
To jest to!
Na chłodne dni jak znalazł.
Dlatego Karambol i Urte zajęły się filcowaniem.



Za sprawą pewnej energicznej, szalonej i pełnej entuzjazmu skrzypaczki doszło do połączenia sił i utworzenia tria tarmoszącego wełnę.
Halinka (nasza zacna skrzypaczka) jest kierownikiem tego zamieszania.
A nam to bardzo pasuje ;)
Jest silna motywacja do pracy.

Chociaż do tej pory odbyły się (regularnie) dopiero dwa spotkania, to do wiosny mamy już zaplanowany harmonogram pracy. Każda wizyta u naszej wirtuozki zaczyna się przepysznym poczęstunkiem wyszykowanym przez pana domu (który jest bardzo utalentowanym malarzem) i kieliszkiem dobrego wina. Panująca tam atmosfera i towarzystwo takich wybitnych person sprzyja twórczej pracy. A entuzjazm Halinki zachęca do ponownych spotkań.



Jak to zwykle bywa na początku - pierwsze spotkanie było spotkaniem organizacyjnym. Chociaż nie powstały jeszcze żadne wielkie dzieła, to dało nam ono możliwość oswojenia kilku gatunków tkanin. Czyli popełnienia prób filcowania na różnych fakturach.
Trzeba było obalić parę mitów co do możliwości zafilcowywania tylko paru wybranych rodzajów materiałów. Otóż możliwości są ogromne. Nie należy sugerować się bardzo konserwatywnymi opiniami tylko popełniać własne próby.




Drugie spotkanie odbyło się pod hasłem ‘torebka’. Tylko Urte realizowała temat.



Reszta zajęła się tworzeniem prac o zupełnie innej tematyce.






W towarzystwie tak sympatycznych i otwartych osób praca idzie pełną parą do przodu. Niestety czas również przyspiesza tempa i goni nieubłaganie pozostawiając za każdym razem pewien niedosyt. To motywuje nas do dalszych spotkań i dalszej pracy. Jakie będą efekty? Tego nie wie nikt…

Karambol i Urte